Strona główna Materiał partnera Pompa ciepła – pułapka czy wybawienie?

Pompa ciepła – pułapka czy wybawienie?

W przededniu zbliżającej się zimy i z kryzysem energetycznym u naszych bram wiele osób staje przed poważnym dylematem związanym ze źródłem ogrzewania domu, jednocześnie pojawia się wiele nowych pytań które były nam do tej pory obce. Czy pozostać przy starym „kopciuchu” i palić czym popadnie zgodnie z zaleceniami rządzących? Czy gazu wystarczy tej zimy dla wszystkich? Kiedy cena węgla w końcu przestanie rosnąć? Czemu tak ciężko kupić normalne drewno opałowe? Czemu eko-groszek już nie pali się tak dobrze jak poprzedniej zimy? W tle zaczyna przewijać się idea zmiany źródła ogrzewania, jednak każdy kto pochopnie podejmie taką decyzję może trafić z przysłowiowego deszczu pod rynnę.

Zgodnie z wszelką logiką i panującymi trendami ludzie przestali kupować kotły na drewno, eko-groszek, olej i inne paliwa stałe, umarł też rynek kotłów gazowych. Odwrotną tendencję zanotowały natomiast pompy ciepła, których sprzedaż wzrosła o kilkaset procent w stosunku do lat poprzednich. I nie jest to trend ogólnopolski, to samo stało się w każdym kraju Europy zachodniej. Sukces pomp ciepła nie jest podyktowany chwilową modą, jest to technologia znana i sprawdzona w praktyce od 100 lat w USA Japonii i Europie zachodniej, a dzięki kryzysowi energetycznemu nareszcie każdy Europejczyk, niezależnie od tego czy zamożny czy nie zaczął liczyć koszty związanie z ogrzewaniem i tym samy musi przyznać że nie ma innej, bardziej opłacalnej alternatywy niż pompa ciepła.

Jednak pompa ciepła ma też swoje wady – przede wszystkim mało który instalator w naszym kraju wie jak ją prawidłowo dobrać i zainstalować. Najczęściej za montaż chwytają się hydraulicy, gdyż każdy myśli że jest to urządzenie grzewcze i traktuje je jak kocioł gazowy czy węglowy. Błąd! Pompa ciepła konstrukcyjnie nie ma nic wspólnego z typowymi kotłami jakie znamy, ma natomiast bardzo dużo wspólnego z urządzeniami chłodniczymi. Dlatego certyfikowany instalator chłodnictwa z uprawnieniami UDT będzie z pewnością lepiej orientował się w dziedzinie doboru jednostki, obliczeniu zapotrzebowania budynku na ciepło oraz montażu pompy ciepła niż hydraulik z 40-letnim stażem w zawodzie.

Kolejnym błędem, który może przydarzyć się przyszłemu właścicielowi pompy ciepła jest wybór urządzenia kiepskiej jakości. I choć sprzedawca będzie zapewniał, że dana pompa, którą nam oferuje pochodzi od producenta polskiego, niemieckiego czy szwedzkiego i posiada renomowaną sprężarkę Mitsubishi lub Panasonic, to prawda jest taka że na polskim rynku na dzień dzisiejszy dostępne są już tylko pompy chińskie z etykietą europejskich producentów. Powodem tego zjawiska jest pojawienie się potężnych dotacji dla właścicieli domów (nawet 110%) w większości krajów Europy zachodniej i te rynki „wyssały” wszystkie najlepsze urządzenia. Tam klient nie zwraca uwagi na cenę, bo skoro państwo zwraca mu całość kosztów zakupu, to po co ma sobie montować sprzęt średniej lub kiepskiej jakości? W naszym kraju dotacje rządowe oscylują w okolicach 30-40% więc klient musi sporo dołożyć z własnej kieszeni. Dlatego też dystrybutorzy pomp ciepła na polskim rynku nie mogą konkurować cenowo z dystrybutorami np. z Włoch, gdyż oni są w stanie bez problemu podnieść cenę sprzętu o 100%, a dopłaty rządowe i tak to pokryją. Na oryginalną pompę ciepła marki Panasonic lub Mitsubishi, w Polsce, trzeba na dzień dzisiejszy czekać 6-12 miesięcy, a na „niby polską, włoską, niemiecką” pompę ciepła ze sprężarką Panasonic lub Mitsubishi czekasz 1 dzień.

Plagą naszych czasów psującą jakość prawidłowego montażu i doboru pompy ciepła stały się internetowe fora społecznościowe pełne „specjalistów” w tej dziedzinie, gdzie na 1000 wypowiedzi można znaleźć jedną lub dwie, które są prawdziwe. Kiedy przyszły posiadacz pompy ciepła czyta, że na dom o powierzchni 120m zbudowany w roku 2010 potrzebuję urządzenia o mocy 9kw i przez przypadek zawierzy większości podpowiadających „ekspertów”, to najczęściej jest to pierwszy i największy błąd jaki może popełnić. Ten sam dom może funkcjonować prawidłowo na pompie ciepła o mocy 6kw jak i 12kw, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Odpowiedzi na to pytanie nie można jednoznacznie udzielić bez wykonania audytu energetycznego, jak również obliczenia zapotrzebowania budynku na ciepło. Jest to pierwszy i najważniejszy krok na drodze do sukcesu w temacie ogrzewania. Następnie pod charakterystykę cieplną budynku należy dobrać odpowiedni sprzęt, ale to też nie jest takie oczywiste, gdyż np. pomiędzy dwiema pompami ciepła jednego producenta w niskich temperaturach (np. Panasonic serii J 9kw i Panasonic serii H tcap 9kw) różnica w wydajności termodynamicznej (bez grzałek) sięga 60%!!! A jeśli weźmiemy pod uwagę, że możemy trafić na pompę ciepła słabej jakości innego producenta, to gdy zrobi się zimno różnica ta będzie jeszcze większa. Oczywiście zawsze na ratunek pozostają grzałki elektryczne, które są w stanie uratować, każdą, nawet najbardziej ułomną pompę ciepła, tyle że istotą dobrej pompy ciepła jest aby grzałek elektrycznych używać jak najmniej…

Każdy z nas z pewnością miał do czynienia choć raz z natrętnym telelemarketerem sprzedający fotowoltaikę. Ów miły głos w słuchawce płynął wprost z drugiego końca Polski i opłacany był przez ogólnopolską, znaną dużą markę. Teraz gdy fotowoltaika nieco przygasła, duzi gracze z tej branży przeskoczyli na łódkę z napisem „pompy ciepła” i tu zaczyna się dramat wielu nieświadomych klientów końcowych. O ile źle zamontowana fotowoltaika przestaje działać i nie daje klientowi upragnionych oszczędności, o tyle niedziałająca pompa ciepła w środku zimy może mu dać zamarznięte rury i szkody liczone w setkach tysięcy złotych. Obiecanki serwisów fabrycznych i ogólnopolskie infolinie nigdy nie będą warte tyle, co lokalny instalator pompy na wyciągnięcie ręki, ze swoim własnym salonem sprzedaży i kilkoma monterami na pełnym etacie. Wyszkolenie instalatora pomp ciepła trwa od roku do dwóch lat, a duże firmy w magiczny sposób potrafią wyszkolić montera w 3 dni (tyle trwa szkolenie na pompy ciepłą u jednego z największych graczy w branży fotowoltaicznej).

Jak więc nie popełnić błędu i nie żałować przez kolejne lata złego wyboru? Po pierwsze unikać „domokrążców” i telemarketerów reprezentujących firmy z drugiego końca kraju. Powierzyć montaż firmie lokalnej, która znajduje się w promieniu maksymalnie 100-150 km od naszego domu. Firma ta powinna posiadać kilku własnych monterów, gdyż nawet najlepszy instalator w pojedynkę w razie awarii się nie rozdwoi. Sprzęt montowany w naszym domu najlepiej aby był produkcji japońskiej, gdyż ci właśnie producenci posiadają największe doświadczenie i najwięcej patentów w tematyce pomp ciepła. Instalator powinien posiadać uprawnienia F-gazy dla firm, potwierdzone wpisem do rejestru Urzędu Dozoru Technicznego. Oprócz szkolenia producenckiego najbardziej zaufani instalatorzy z reguły otrzymują wsparcie od producenta w postaci przedłużonych gwarancji na sprzęt. Dobrze jeśli instalator może udostępnić wiarygodne lokalne referencje osób którym zainstalował pompę ciepła w przeszłości.

— ARTYKUŁ SPONSOROWANY —