Są ludzie, którzy poproszeni o pomoc nawet w środku nocy nigdy nie odmówią. Nie pozostają obojętni na potrzeby innych i wszystkimi siłami angażują się w poprawę losu osób, często nawet obcych sobie. I właśnie tak wspaniałym człowiekiem był Wojtek Więckowski. Dzisiejsza wiadomość o Jego śmierci jest druzgocąca dla społeczności całego powiatu.
Z lokalnymi zespołami ludowymi związany był nie tylko scenicznie, ale i sercem od lat. Stał na czele Stowarzyszenia Kulturalnego Folklor, animując życie kulturalne regionu i nie tylko. A gdy tylko miał okazję, rwał się do pomocy innym. W Jego słowniku nie występowało słowo nie. Jako mieszkaniec Bornego Sulinowa od lat dzielił się z lokalną społecznością niespożytą energią, radością, muzyczną pasją i niegasnącym optymizmem… Nawet wtedy, gdy jego świat stanął na głowie.
Zaledwie miesiąc po swoim ślubie Wojtek usłyszał przeraźliwą wiadomość – zdiagnozowano u niego chorobę nowotworową płuc oraz guzy mózgu. Do wielu bardzo poważnych chorób, z którymi Wojtek od wielu lat się zmagał (nikomu przy tym się nigdy nie żaląc) dołączył tym samym najgroźniejszy przeciwnik. Po raz pierwszy choroba odebrała mu całkowicie siły… ale na zaledwie kilka dni. Po serii kroplówek, stawił się w grudniu 2021 roku przed BKO w Bornem Sulinowie, aby rozwozić świąteczne paczki dla seniorów. Bo przecież obiecał to wcześniej organizatorom akcji, bo przecież zawsze pomagał innym…
Na szczęście, obojętni na jego dramat nie pozostali przyjaciele. Tym razem to oni zakładali zbiórki, zbierali datki na leczenie, organizowali na rzecz Wojtka okolicznościowe wydarzenia… Niestety, Jego ulubione motto (Wszystko się da – jeśli się tylko chce!) tym razem nie zadziałało, z czym nie możemy się od rana pogodzić.
To był zaszczyt móc Cię poznać. Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny.