Dawno nie byliśmy świadkami tak burzliwych obrad Rady Miasta Szczecinek. Mająca w tym gremium większość radni Koalicji Obywatelskiej wraz z dwójką obecnych na sali przedstawicieli Porozumienia Samorządowego zablokowała zmiany w miejskim budżecie. Ich wstrzymanie się od głosu uniemożliwiało m.in. wypłatę dodatkowych poborów dla nauczycieli oraz przekazanie nadprogramowych środków na działanie MOPS-u.
Zanim pochylono się nad spornym punktem budżetowym, do pierwszego zgrzytu doszło już przy próbie uchwalenia statutu Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. Państwo głosowali wbrew prawu – grzmiała Katarzyna Dudź, przewodnicząca Klubu Douglasa, jednocześnie dodając – Opracowanie statutu SAPiK-u i ogłoszenie go w dzienniku urzędowym należy do naszych prawnych obowiązków. Państwo nie zgodziliście się żeby ten punkt na dzisiejszej sesji wprowadzić.
Dużo więcej emocji wzbudziło jednak głosowanie nad punktem obrad oznaczonym numerem 6. Przegłosowanie zmian w budżecie miało pozwolić ratuszowi wydać dodatkowe środki m.in. na ubezpieczenie nowych autobusów, remont ul. Ordona, subwencję dla Muzeum Regionalnego, wsparcie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, podwyżki dla nauczycieli, a także pokrycie nieujętych w tegorocznym budżecie (nie wiedzieć dlaczego) wydatków SAPiK-u. Pomimo braku jakiejkolwiek dyskusji, aż 12 radnych (złożonych z kompletu przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej plus dwoje obecnych na sali reprezentantów Porozumienia Samorządowego) wstrzymało się od głosu, co przy konieczności uzyskania większości bezwzględnej spowodowało odrzucenie projektu.
Z wymienionej dwunastki zaledwie dwoje radnych miało odwagę zabrać głos po wizerunkowym blamażu. Moje wątpliwości budzi dofinansowanie SAPIK-u i mając wątpliwości mam prawo wstrzymać się od głosu. Ja się wstrzymuję ponieważ mam pewne wątpliwości w pewnej sytuacji – enigmatycznie tłumaczył swoją decyzję Marek Ogrodziński. Nieco bardziej konkretna była Małgorzata Kubiak-Horniatko z PS. Jest mi przykro i powiem szczerze, że nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy – mówiła na gorąco Wiceprzewodnicząca Rady Miasta, która zapytała również obsługę prawną Ratusza czy istnieje możliwość powtórzenia głosowania. Pozostali wstrzymujący się radni milczeli jak zaklęci.
W język nie gryzł się za to burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, który w wątpliwość poddał nieformalną koalicję między KO, a Klubem Douglasa. Włodarz Szczecinka był również wyraźnie wzburzony przebiegiem głosowania, a konkretniej brakiem podjęcia jakichkolwiek rozmów na sali. To nie na tym polega, że się spotkacie trzy dni wcześniej czy cztery i ustalicie przy jakim punkcie będziecie przeciw. To po jasną cholerę w ogóle jest ta sesja? Po co są tłumaczenia? Po co są zadawane pytania skoro już wyrok zapadł? Tak nie powinno to wyglądać – retorycznie pytał włodarz Szczecinka, wyraźnie spoglądając w kierunku radnych po swojej lewej stronie, zawodowo złożonych w większości… z nauczycieli.
Po licznych przerwach zwoływanych na wniosek wszystkich klubów, do feralnego głosowania powrócono, tym razem uchwalając budżetowe przesunięcia. Warto dodać, że zdania ostatecznie jednak nie zmieniło pięciu radnych KO: Krystyna Kaszewska, Ewa Ogrodzińska, Paulina Peciak-Nazarewska, Jacek Brynkiewicz oraz Marek Ogrodziński. Dlaczego zdecydowali się na taki ruch nie jest wiadomo, gdyż w kwestii zabrania głosu również postanowili być konsekwentni i uznali za zbytek możliwość rozwiania wątpliwości mieszkańców oraz własnych. Choć na pewno je mieli, skoro się wstrzymali…