W najnowszym Historycznym Czwartku Biuro Prasowe i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta wspomina dawne szczecineckie kąpieliska i plaże. Autorem tekstu jest Mikołaj Pietrzyk.
Choć tegoroczne lato jest dość kapryśne, w ostatnich tygodniach momentalnie mogliśmy złapać trochę słonecznej pogody. Naszą dzisiejszą opowieść rozpoczynamy od znanej każdemu mieszkańcowi, ale również zapewne turystom, którzy zdążyli już poznać uroki naszego parku – plaży miejskiej. Zwana na przestrzeni lat „Lechią” bądź „płatną”, istniała jeszcze za czasów Neustettin. Wówczas znana pod nazwą „Blücherbad”, od sąsiadującej z nią Blücherstasse – obecną ulicą Mickiewicza. Ówcześni szczecinecczanie korzystać mogli z zachowanego po dziś dzień w stosunkowo dobrym stanie pawilonu, składającego się z kilkudziesięciu oddzielnych komórek, w których plażowicze mogli w prywatności przebierać się w kąpielowe stroje. W oczy rzucał się również kompleks pomostów, mających na swoim wyposażeniu skocznie oraz całkiem przyzwoitą zjeżdżalnię.
Układu plaży oraz znajdujących się na niej atrakcji nie zmieniła wojenna zawierucha – za czasów poprzedniego ustroju wejście na plażę było możliwe poprzez zakupienie biletu. Korzystanie z kąpieli dla szczędzących grosza było natomiast możliwe kilkadziesiąt metrów dalej – na dzikiej plaży, przynależącej terenem do sportowego „Darzboru”. Z czasem niszczejący pomost został rozebrany, a dopiero kilkanaście lat temu władze miasta zdecydowały o rewitalizacji terenu, budując bardziej okazały pomost z tarasami i wydzielonymi miejscami do pływania. Warto również wspomnieć o znajdującym się w bliskim położeniu wyciągu do nart wodnych – uruchomiona w 2008 roku atrakcja była największą wówczas w Europie tego typu konstrukcją.
Kolejnym kąpieliskiem, które na pewno każdy z nas miał okazję odwiedzić, jest tzw. plaża wojskowa. W czasach niemieckich w tym miejscu znajdował się specjalny hangar klubu pływackiego „Concordia”. Obecną nazwę kąpielisko zawdzięcza stacjonującym nieopodal, w koszarach przy ulicy Kościuszki, garnizonie wojskowym, którego dowództwo przejęło teren w latach 60. i wykorzystywało ten teren do ćwiczeń pływackich dla żołnierzy. Plaża była wówczas bez dostępu dla cywili, a wejście do niej było możliwe jedynie od strony ogrodu ówczesnego klubu garnizonowego (obecnego Młodzieżowego Domu Kultury przy ulicy Kilińskiego). W początkach obecnego wieku teren ten zagospodarowano poprzez ogólne wygładzenie terenu, nasypanie piasku oraz utworzenia placu zabaw. Od niedawna znajduje się tam również marina dla szczecineckich wędkarzy, trzymających tu swoje łodzie.
Przejdźmy więc do następnego kąpieliska – Mysiej Wyspy. Znajdująca się na charakterystycznym cyplu plaża cieszyła swoją niezwykłością jeszcze przed wojną. Wówczas na znajdujący się po drugiej stronie Jeziora Trzesiecko (Streitzig-See) mały kurort można było najlepiej dostać się promem „Hindenburg”. Na ówczesnej „Mauseinsel” znajdowała się przyzwoitych rozmiarów restauracja, mogąca pomieścić aż do 1200 osób. Dodatkowo to urokliwe miejsce uzupełniało swoją obecnością mini-zoo oraz plac zabaw dla najmłodszych. Paręnaście lat temu cały teren został zagospodarowany przez naniesienie piasku, wycinkę drzew oraz wybudowanie drewnianej konstrukcji, pełniącej funkcję gastronomiczną oraz rozrywkową. Tak jak dawniej – na Mysią można dostać się tramwajem wodnym „Bayern” bądź „Księżna Jadwiga”, ale również ścieżką rowerową okalającą Trzesiecko bądź dojechać ulicą Wilczkowską.
Już w czasach PRL przez kilka dekad działała plaża na terenie PTTK Fala – nieopodal obecnej stanicy wędkarzy przy ulicy Kilińskiego.
Pośród plaż znajdujących się w obrębie Szczecinka wspominać możemy o kąpielisku w Czarnoborze – skryte w miejskim lesie, z dala od centrum, miejsce to było żywnie wykorzystywane jako centrum aktywnego wypoczynku. Przed wojną mieścił się tam dom wypoczynkowy, prowadzony przez siostry zakonne z Czerwonego Krzyża. Miejsce to było lubiane zarówno przez mieszkańców, jak i turystów, ze względu na dogodny dojazd koleją – wizytujący mogli wysiąść na kolejowym przystanku „Stadtwald”. Plaża przy Jeziorze Leśnym, nazywane również Polskimi Sosnami, w latach 70. została wyposażona w rozległy pomost. Z czasem jednak ulegał on niszczeniu – a w efekcie, sukcesywnym skracaniu i kompletnemu zniknięciu. Na skromnej obecnie plaży, przed paroma laty nadsypanej piaskiem, znajduje się kilka ławek oraz miejsce do rozpalenia ogniska.











Mikołaj Pietrzyk/UM Szczecinek/GRYF.tv