Mimo braku fizycznych podobieńst do Batmana lub Supermana, Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Szczecinku jak mało kto może nazywać siebie prawdziwym bohaterem. W trakcie wieczornego biegania Rafał Stasik dostrzegł, że na jeziorze Trzesiecko rozgrywa się prawdziwy dramat – tonie mężczyzna, pod którym zarwała się tafla lodu. Nie zawahał się pomóc i uratował dwudziestokilkulatka. Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas za ten heroiczny czyn uroczyście podziękował pedagogowi.
Jeżące włosy na głowie wydarzenia miały miejsce w środowy wieczór w okolicy szczecineckiej plaży wojskowej. Biegnąc słyszę od strony jeziora kobiecy głos… Łukasz wychodź… Kilka razy… Zatrzymałem się i zerkam w kierunku tafli jeziora. Widzę blond włosy i powtórne zwroty głosowe jak wcześniej. Zapytałem głośno ze ścieżki w parku: czy pomóc? Cisza… Powtórzyłem, usłyszałem głos kobiecy: tak… Szybko pobiegłem na pomost w kierunku kobiety, która klęcząc na pomoście trzymała za ręce mężczyznę będącego w wodzie – relacjonuje Rafał Stasik.
Staraliśmy się oboje go wyciągnąć, ale nie daliśmy rady. Kurtka zimowa namoczona, ubrania i buty również, był też w coś zaplątany. Trzymając go za ręce powiedziałem kobiecie, aby pobiegła na ścieżkę do parku i szybko kogoś poprosiła o pomoc – uzupełnia Dyrektor SP5, jednocześnie dodając – Ręce mi już też odmawiały posłuszeństwa. Poszkodowany w wodzie, cały czas w kontakcie. Jednocześnie donośnym głosem wołałem o pomoc, będąc przekonanym, że ktoś usłyszy i pomoże. Poszkodowany coraz bardziej zanurzony wodzie. Kobieta wraca i mówi, że nikogo nie ma, ale zadzwoniła na 112. Ja krzyczę, trzymam za ręce poszkodowanego w wodzie, a moje słabną… Jest ciężko… Nikt nie podbiega na pomoc. Cały czas wołam, będąc już myślami co zrobię za minutę, moje ręce i dłonie szybko słabną. Zerkam w stronę ścieżki w parku, krzyczę… Jest ktoś, biegnie do nas! Myślę: uda się, jest nas dwóch. Dalej krzyczę, podbiega do nas kolejny pan i kobieta.We trzech wyciągamy mężczyznę z wody.
Wyciągniętego 24-latka okryto kurtką kobiety, a w międzyczasie na miejsce przybył zespół ratownictwa medycznego. Wszystko zakończyło się dobrze, ale w tej historii jest też potężna łyżka przysłowiowego dziegciu. Poszkodowany i jego koleżanka byli pod wpływem alkoholu – kończy Rafał Stasik, przy okazji apelując – Nie bądźmy nigdy obojętni, zawsze reagujmy, nie oceniajmy ludzi. Jak chcesz ocenić, to później. Najpierw udziel pomocy. Każdy na nią zasługuje.