Dziś 1 Maja – Święto Pracy, a więc w Historyczny Czwartek przenosimy się na ulice Szczecinka w czasie pochodów pierwszomajowych. Wyjątkowe, bo… kolorowe.
Na wstępie słów kilka właśnie o kolorowych zdjęciach, na których uwieczniono pochody z okazji 1 Maja w Szczecinku z lat 70. i 80. XX wieku. W większości pochodzą one ze spuścizny po Henryku Zdonie, fotografie dokumentującym kilka dekad Szczecinka, wieloletnim instruktorze Młodzieżowego Domu Kultury. O ile zdjęć czarno-białych z tamtych czasów jest sporo, o tyle barwnych – z powodu zapóźnień technicznych i ogólnych niedoborów rynkowych w PRL – było jak na lekarstwo. Henryk Zdon potrafił jednak zdobyć – zapewne z firmy OWRO z Niemieckiej Republiki Demokratycznej – barwne negatywy. Dzięki temu możemy się przenieść kilkadziesiąt lat wstecz i zobaczyć, jak w prawdziwych kolorach wyglądał wówczas Szczecinek i jego mieszkańcy.
Gdzieś w drugim, albo i trzecim planie, uwagę zwraca, że w ówczesne początki maja nie widać było jeszcze zielonych drzew. Wegetacja ruszała więc wówczas zdecydowanie później niż dziś, co też pokazuje, jak zauważalne są zmiany klimatu. O słynnym pochodzie z lat 80. gdy maszerowano w padającym śniegu nie wspominając.
Ulice oczywiście były całe w proletariackiej czerwieni, wszędzie wisiały okolicznościowe transparenty, a manifestanci nieśli szturmówki, czyli biało-czerwone i czerwone flagi. Przemarsz każdego zakładu pracy, klubu czy szkoły idących w pochodzie otwierała czołówka niosąca tarczę lub logo firmy – na marginesie, wiele z nich już dziś nie ma lub funkcjonują pod innymi nazwami.
Zwyczajem było odegranie krótkiej inscenizacji przed trybuną honorową z ówczesnymi notablami, która w tym czasie stała na „schodkach” przy ulicy Żukowa (dziś Wyszyńskiego). Kolejnych manifestantów zapowiadał spiker przedstawiający krótko każdą firmę, przez lata robił to w niezapomniany sposób Witold Ostrowski.
Trasa szczecineckich pochodów zmieniała się wielokrotnie, ale w tych latach wszyscy zbierali się na placu Nowotki (dziś Kamińskiego) skąd ruszano ulicą Żukowa (Wyszyńskiego) do wspomnianej trybuny honorowej. W samej końcówce PRL kilka pochodów maszerowało ulicą Mickiewicza wzdłuż jeziora na stadion Lechii. Ostatni pochód odbył się bodajże w roku 1989.
Święto Pracy – 1 Maja zaczynało się transmisją w telewizji pochodu na placu Czerwonym w Moskwie. Potem marsz do szkoły lub firmy (ewentualnie od razu na miejsce zbiórki), przemarsz ulicami Szczecinka. Dzień kończyły festyny. Nad wszystkim mniej lub bardziej dyskretnie czuwała Służba Bezpieczeństwa i milicja.
Nieobecność na pochodzie mogła się skończyć kłopotami w szkole, łącznie z obniżeniem stopnia ze sprawowania. Każdy uczestnik pochodu był skrupulatnie rozliczany z frekwencji. Nie mogło być przeciąż tak, że w grupie z największej szkoły pójdzie grono pedagogiczne i garstka uczniów. W zakładach pracy było podobnie, tam nad obecnością czuwały POP, czyli podstawowe organizacje partyjne Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nie zawsze jednak pracownicy różnych firm wykazywali się odpowiednim kręgosłupem ideologicznym i nie przychodzili na pochody. Wtedy kolumnę pierwszomajową uzupełniało się żołnierzami, którzy stali w pogotowiu pobliżu placu Nowotki.
Trzeba przyznać, że pochody były kolorowym wydarzeniem w szarej rzeczywistości PRL. Mieszkańcy Szczecinka tłumnie stali wzdłuż trasy przemarszu i z ciekawością obserwowali uczestników pochodu. Władze poprawiały także humor mieszkańcom organizując festyny pierwszomajowe w parku. Były występy w muszli koncertowej, a na okazjonalnym kiermaszu można było kupić towary rzadko wówczas dostępne w handlu.













