Ale to był dzień… Zaraz po choince na plac przed szczecineckim ratuszem wjechał okazały platan klonolistny.
Skomplikowana operacja usunięcia schorowanej i połamanej wierzby, która od ponad 30 lat rosła na skwerze na placu Wolności dobiegła końca. Najwięcej problemów sprawiało karpinowanie korzeni, ale miejsce pod nowe nasadzenie zostało przygotowane.
Przypomnijmy, że gdy w lecie – bez najmniejszego podmuchu wiatru – złamały się dwa potężne konary wierzby rosnącej na skwerze na szczecineckim Placu Wolności, było jasne, że drzewo dożywa swoich dni. Wierzby rosną bowiem szybko i okazale, ale równie szybko obumierają. A wierzba z placu została posadzona w pierwszej połowie lat 90. XX wieku.
Dokładna diagnoza 15-metrowego drzewa nie wróżyła nic dobrego. Dendrolog stwierdził, że pień z wielostronną krzywizną, co najmniej dwoma martwicami oraz znacznym uszkodzeniem wnętrza ma zaburzoną statykę i istnieje znaczne ryzyko powalenia. Drzewo zagrażało bezpieczeństwu ludzi i mienia.
Dodatkowo pień i korzenie zaatakował grzyb czyreń ogniowy (Phellinus igniarius s.l.). Jego obecność powoduje degradację ligniny oraz celulozy, prowadząc do istotnego obniżenia modułu sprężystości oraz wytrzymałości mechanicznej pnia lub konarów.
Platan, który zastąpił wierzbę, ma wysokość 10 metrów i liczy sobie już 18 lat. Rósł do tej pory na plantacji osiągając słuszne rozmiary – ma około 40 centymetrów w obwodzie. Będzie większym towarzyszem 11 – nie licząc tych rosnących przy ulicy Zamkowej – innych platanów na placu Wolności.
Ten gatunek jest odporny na warunki atmosferyczne w naszej szerokości geograficznej, ale dopiero w odpowiednim wieku. Dożywa sędziwego wieku, może osiągnąć nawet 30 metrów, a trudno go pomylić z innym drzewem z racji na charakterystyczną, gładką i łuszczącą się korę.

Biuro Prasowe i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta














