Strona główna Aktualności Ostatki, czyli śledzik

Ostatki, czyli śledzik

Foto: furbymama / Pixabay

Wszystkim zapominalskim spieszymy z zasygnalizowaniem, że dziś ostatni dzień karnawału, czyli popularny śledzik. Zgodnie z tradycją, wtorek poprzedzający Popielec to ostatni moment na huczną zabawę przed nastaniem okresu Wielkiego Postu.

Śledzik, w Wielkopolsce zwany również podkoziołkiem, kończy najbogatszy w zabawy i bale tydzień w kalendarzu. Swoją nazwę zawdzięcza oczywiście popularnej rybie, od zawsze goszczącej na naszych stołach. Wedle zwyczaju, jeden z najpopularniejszych bałtyckich gatunków podawany był również jako finalna potrawa na biesiadach obchodzonych często z dużą fantazją i niejednokrotnie trwających nieprzerwanie… od tłustego czwartku. Z chwilą skonsumowania śledzia, stołownicy w spokoju rozchodzili się do domów, by w ich zaciszu przygotować się na trwający 40 dni wielkopostny okres wstrzemięźliwości.

Bez względu na to czy planujemy świętować czy też nie, na pewno warto sięgnąć po stołowego patrona dzisiejszego dnia. Jak zapewniają dietetycy, jest to gatunek niezwykle bogaty w bardzo pożądane właściwości i wartości odżywcze, takie jak białko, witaminy czy całe, nomen omen, morze mikroelementów. A to wszystko przy niewielkiej kaloryczności, chyba, że zdecydujemy się na wariant w tłustszej śmietanie bądź w oleju. Ale dziś można przecież sobie pozwolić na odrobinę chociaż żywieniowego szaleństwa.