Strona główna Barwice Złote gody państwa Ziółkowskich

Złote gody państwa Ziółkowskich

Barwicki urząd stanu cywilnego wypełnił się po brzegi gośćmi, którzy przyszli świętować wyjątkowy jubileusz złotych godów państwa Elżbiety i Romana Ziółkowskich, mieszkańców Barwic.

Uroczystość tradycyjnie rozpoczęła się donośnym dźwiękiem Marszu weselnego Mendelsona, który od prawie dwóch wieków towarzyszy uroczystościom zawarcia małżeństwa, a w piątkowe popołudnie posłużył do wspomnienia uroczystości sprzed 50 lat. W wydarzeniu uczestniczyli burmistrz Robert Zborowski oraz Przewodniczący Rady Miejskiej Przemysław Gąska, a całość jak zwykle wzorowo przygotowała Renata Trembowelska, kierownik miejscowego USC.

Po 50 przeżytych latach, jubilaci w obecności najbliższej rodziny złożyli wzajemne podziękowania za wspólnie przebytą drogę i przyrzekli, że uczynią wszystko, aby ich małżeństwo było nadal szczęśliwe. Momentalnie wróciły wtedy wspomnienia lat młodości, wspólnego życia, radości oraz pewnie i trudów, które pojawiały się przez ostatnie ponad pół wieku.

Państwo Ziółkowscy poznali się w poczekalni barwickiej przychodni zdrowia. Pierwsze spojrzenie, pierwsze zamienione słowa, pierwszy spacer z Barwic do Linca, pierwsza kawa w restauracji Barwiczanka i miłość od pierwszego wejrzenia – tak w jednym zdaniu można najpiękniej określić ich wspólny początek. Do ślubu w Barwicach w towarzystwie letniego deszczu jechali Warszawą, wesele zaś odbyło się w pałacu w Lincu. Obiektu dziś już nie ma, ale jak mieliśmy okazję przekonać się w czasie urzędowej uroczystości, wciąż żywe są wspomnienia gości, którzy pół wieku temu bawili się do przysłowiowego białego rana.

Pan Roman pracował m.in. w barwickiej mieszalni i suszarni, kawiarni ośrodka kultury, a ostatnie 20 lat przed emeryturą w spółdzielni mieszkaniowej Zielone osiedle, gdzie dbał o zieleń, porządek i naprawy konserwatorskie. Pani Elżbieta z kolei pracowała m.in. jako siostra PCK. Na emeryturze razem uprawiają działkę warzywną, lubią też chodzić wspólnie na grzyby. Już bez żony (ale z synem Piotrem) pan Roman uwielbia łowić ryby, a pani Elżbieta doskonale je przyrządza. Od 36 lat mieszkają na tzw. zielonym osiedlu. Wychowali trzech synów, dochowali się pięciorga wnucząt i dwóch prawnuków.

Szacownym jubilatom składamy najserdeczniejsze życzenia, przede wszystkim zdrowia, ale również miłości, pogody ducha, uśmiechu oraz wszelkiej pomyślności w życiu osobistym.