Strona główna Szczecinek Bon ciepłowniczy nie dla mieszkańców Szczecinka

Bon ciepłowniczy nie dla mieszkańców Szczecinka

Sławomir Włodarczyk

Ogrzewanie z Miejskiej Energetyki Cieplnej w Szczecinku jest zbyt tanie, aby mieszkańcy skorzystali z bonu ciepłowniczego. 

 Bon ciepłowniczy to nowe świadczenie, dopłata do ogrzewania dla gospodarstw domowych korzystających z ciepła systemowego, czyli w ciepłowni. Program dotyczy drugiej połowy roku 2025 i cały 2026 rok. Wysokość dopłaty zależy od ceny ciepła w lokalnej ciepłowni: w roku bieżącym to 500 zł przy cenie 170-200 zł za gigadżul ciepła, 1000 zł przy cenie 200-230 zł za GJ i 1750 zł – przy cenie powyżej 230 zł za GJ. W roku 2026 będzie to odpowiednio od tysiąca do 3,5 tys. zł. 

Obowiązuje także kryterium dochodowe – 3272,69 zł dla gospodarstw jednoosobowych i 2454,52 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych. W przypadku przekroczenia limitu działa zasada „złotówka za złotówkę”. Wnioski o bon – tam, gdzie ceny ogrzewania są odpowiednio wysokie – można składać od 3 listopada. 

Szczecinek jest w tym dobrym położeniu, że taryfy za ciepło MEC nie zbliżają się nawet do pułapu ustalonego w ustawie o bonie ciepłowniczym, która właśnie weszła w życie. Zakłada ona dopłatę do rachunków za ogrzewanie, ale – jak już wspomnieliśmy – aby ją otrzymać, należy spełnić kryterium cenowe: cena ciepła musi przekraczać 170 zł za gigadżul. 

Tymczasem, jak informuje MEC Szczecinek, obowiązujące u nas aktualnie (do końca stycznia przyszłego roku) stawki są znacznie niższe. Trzy miejskie kotłownie dostarczają ciepło – w zależności od grupy taryfowej i kotłowni – w cenie od nieco ponad 80 do 115 zł za gigadżula. Zasilająca niewielką liczbę lokali kotłownia gazowa także ma niższy (154 zł) cennik niż pułap ustalony w ustawie. 

Przypomnijmy, że od końca czerwca nie ma już rządowych dopłat do cen ciepła, które – w odróżnieniu od nowego bonu ciepłowniczego – trafiały bezpośrednio do dostawców energii i ciepłej wody. Wprowadzono je w roku 2022, aby złagodzić skutki drastycznych podwyżek cen opału po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę i wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel. Z mechanizmu ochronnego korzystali wtedy i mieszkańcy Szczecinka. MEC co roku otrzymywał około 10 mln zł dopłat, które pozwalały utrzymać ceny na niższym od faktycznego poziomu. 

Dziś ceny opału na światowych rynkach się unormowały, ale bez dopłat – jak szacuje Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie – realne wzrosty cen ciepła dotkną 56 procent systemów. 

Nie ma wśród nich szczecineckich ciepłowni, bo MEC już od pewnego czasu nie korzystał z rządowych dopłat mając umiarkowane taryfy. Po raz kolejny obniżył je np. w lutym, średnio o 4,6 procent. Nic nie wskazuje, aby z początkiem roku miały obe znacząco wzrosnąć. 

To efekt mądrej polityki spółki MEC, która m.in. odpowiednio wcześnie zakontraktowała dostawy opału w dobrych cenach czy dba o korzystne zakupy uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co odbywa się za pośrednictwem giełdy i jest obarczone dużym ryzykiem. Firma korzysta także z preferencyjnych dotacji na inwestycje proekologiczne. 

W przyszłości są plany podłączenia miejskiej sieci ciepłowniczej do elektrociepłowni, którą chciałby zbudować Kronospan, co także powinno korzystnie wpłynąć na wysokość rachunków za ogrzewanie w Szczecinku. 

Biuro Prasowe i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta