Przez najbliższe dni na Trzesiecku zauważycie dziwną jednostkę pływającą. To urządzenie, dzięki któremu jezioro jest poddawane zabiegom rekultywacji, a te z kolei zapobiegły w tym roku zakwitom sinic.
Łódź przypomina katamaran z pokładem, na którym leży pryzma minerału i urządzenie do rozpylania w toni wodnej pokruszonego dolomitu. Ma on właściwości absorbujące fosfor – główną pożywkę glonów sinic. Bez tego sinice nie mogą się rozwijać, nie dochodzi od zakwitów wody i z tego powodu zamykania kąpielisk. Przypomnijmy, że w tym roku na Trzesiecku nie mieliśmy tego problemu, w odróżnieniu np. od kąpielisk nad jeziorami Pile w Bornem Sulinowie czy Drawsko w Czaplinku.
Jednostka w najbliższych dniach przeprowadzi na szczecineckim jeziorze trzeci i ostatni już w tym sezonie zabieg rekultywacji. W sumie do wody Trzesiecka – zgodnie z operatem wodno-prawnym – trafiło blisko 14 ton neutralnego dla środowiska czy ryb dolomitu.
Miasto Szczecinek za rekultywację zapłaci nieco ponad 80 tys. zł, z czego 41,75 tys. zł pochodzi z dotacji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie.
Późną jesienią zostanie dokonana ocena aktualnego stanu jeziora. Na jego monitoring i niezbędne badania przeznaczono blisko 40 tys. zł, w tym 19 tys. zł wynosi dofinansowanie z WFOŚiGW.
Biuro Prasowe i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta





